wtorek, 29 kwietnia 2014

Woski Yankee Candles

O świecach Yankee Candles słyszałam od dawna. Wszelkie celebrities, modelki i inne nie tylko znane osoby zachwalały ich unikalne zapachy oraz trwałość. Długo zbierałam się do zakupu mojego własne zestawu - wosku i kominka.

Wielką niespodziankę sprawił mi mój Ukochany, który obdarował mnie na naszą kolejną wspólną rocznicę takim to właśnie zestawem słynnych wosków.
Uradowana jeszcze tego samego wieczoru postanowiłam je wypróbować.


Oto krótki poradnik jak zacząć naszą przygodę z Yankee:

Czego potrzebujemy?
- wosku Yankee Candles
- kominka
- bezzapachowych podgrzewaczy tea-light

Do wierzchniej miseczki w kominku wkładamy wyjęty z folii wosk (wystarczy kawałek - świece Yankee pachną niesamowicie już przy wykorzystaniu jedynie 1/5 krążka wosku), do dolnej części kominka wkładamy zapalony tea-light. Gotowe!

Możemy już rozkoszować się pięknym, klimatycznym widokiem i wspaniałym aromatem, który wypełnia każde pomieszczenie.

ZALETY:
- wystarczy niewielka ilość wosku, by rozkoszować się zapachem
- aromat jest delikatny, nie drażni, delikatnie pobudza nasze receptory węchowe
- zapalony kominek stanowi cudowny dodatek do klimatycznego, romantycznego wieczoru z ukochanym
- znajdziemy przeogromną ofertę zapachów od tradycyjnych np. zapachu czerwonej róży po totalnie "odjechane" jak aromat świeżo wypranych ręczników w płynie o nutach cytryny, jabłka, lawendy i lilii (Fluffy Towels) czy mieszanka trawy morskiej, liści palmowych i kokosu (Under The Palms)
- wosk YC jest dużo tańszy (cena to około 7-10 zł) od świec i kupując przez Internet, gdy zapach nie przypadnie nam do gustu nie czujemy się winni wydania 80-90 zł (tak, to nie pomyłka :) tyle kosztuje 1 słoik ze świecą)
- krusząc wosk możemy mieszać różne aromaty i komponować własne, unikalne mieszanki aromatyczne

WADY:
- 1 kawałek wosku wystarcza mniej więcej na 1-2 tea-lighty, więc nie mogę niestety potwierdzić opinii innych o ich wielkiej trwałości
- dość ciężko usunąć wosk, by przygotować miseczkę na inny wosk (łatwiej dokonać tego po włożeniu na chwilkę kominka do lodówki)

Ja do tej pory wypróbowałam 2 woski - True Rose (zapach czerwonej róży) oraz Bahama Breeze (mieszanka ananasa, grejpfruta i mango) i polecam je wszystkim, którzy lubią ciepłe, słodkie aromaty.

Dla fanek męskich perfum, do których zalicza się wiele kobiet, w tym ja, polecam zapach Midnight Oasis (mieszanka cytrusów i drzewa sandałowego).

Świece i woski Yankee Candles możemy kupić w sklepach stacjonarnych, w sklepach sieci Organique lub przez Internet, gdzie znajdziemy pełną gamę zapachową.)

niedziela, 20 kwietnia 2014

WielkaNocne Świętowanie.

 
 
   Święta...Święta...tak, prawdziwe Święta. Najważniejsze Święta Katolików. Piękne wydarzenie, Pan Jezus Zmartwychwstał, pokonał Śmierć i przeszedł na nowo do życia. Oboje jesteśmy Katolikami i jesteśmy z tego dumni, że możemy świętować takie wydarzenie. Wielu z Was może się zdziwić, co na blogu robią takie wyznania, bo dzisiaj wiara jest nie modna. Złammy dziś jednak kanony dzisiejszego świata.
    Oczywiście oprócz wymiaru duchowego, Święta te mają bogate tradycje obrządków. Pięknie ozdobione święconki, suto zastawione i przybrane stoły. Malowanie pisanek to nieodłączny element przygotowań do Świąt. Jednak świętowanie to też wiele nerwów dotyczących przygotowań. Właśnie wtedy, kiedy ludzie powinni ze sobą sprawnie współpracować i cieszyć się tym, że wspólnie przygotowują potrawy i ozdoby wielkanocne, wychodzą na światło dzienne różne waśnie, nowe i stare, co sprawia, że przygotowania stają się czasem wręcz nie znośne, i każdy zaczyna wchodzić sobie w drogę...w złą drogę. Chciałbym prócz poniżej zamieszczonych życzeń, życzyć wszystkim, by materialne sprawy związane z Wielką Nocą nie przyćmiły prawdziwej idei tych Świąt, by nie doprawiony barszcz, nie udany tort, czy żle pomalowana pisanka, nie były powodem kłótni i sporów. Wszystko róbmy z miłością i nie zwracajmy uwagi na głupstwa, które tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia, a psują cały klimat tego na co czekamy i tworzymy w tym czasie.


Wszystkim, którzy odwiedzają Nasz Blog, chcielibyśmy złożyć Najserdeczniejsze życzenia, 
aby Zmartwychwstały Chrystus był z Wami każdego dnia i upiększał Wasze życie. 
No i oczywiście wielu pyszności na stołach, smacznego jajeczka i mazurka, a w Śmigusa Dyngusa mokrej głowy. Wiele radości i ciepła na te święta! Iście rodzinnej, miłej atmosfery!

Doktorka i Doktor.


piątek, 18 kwietnia 2014

Amercian Bu(rger)ll

Po ciężkich wysiłkach egzaminacyjnych w ramach pysznego świętowania sukcesu, postanowiliśmy się wybrać z Doktorką do miejsca, którego do tej pory jeszcze nie odwiedziliśmy, a mianowicie do restauracji o jakże kuszącej nazwie American Bull w łódzkiej Manufakturze.

Z zewnątrz knajpa wygląda iście amerykańsko i zapowiada się całkiem nieźle. Mieliśmy ochotę na dużego burgera z wypaśnymi frytkami. Po wejściu do środka, oboje zgodnie stwierdziliśmy, że wnętrze przypomina typowy angielski bar, gdzie pije się piwo z kumplami oglądając na lokalowym telewizorze piłkę nożną. Oczywiście trafiliśmy na  Ligę Mistrzów. Jako, że oboje nie przepadamy za tego typu sportem (tak, Doktor nie jest fanem piłki nożnej, chyba, że chodzi o mecze wysokiej rangi typu MŚ itp.) nie byliśmy tym faktem zachwyceni, jednakże, żołądek domagający się burgera wygrał i postanowiliśmy zostać. Na ścianach było wiele ładnych zdjęć, i to one jako jedyne dawały klimat Ameryki w lokalu. Kelnerki były miłe, co prawda stolik nie był do końca posprzątany po po przednich gościach, ale dało się to przeżyć. Karta Menu przejrzysta, nie zawierała wielu potraw, co uważam za plus!

Zdecydowałem się na Big Texas Cheeseburger'a, a Doktorka (jak na kobietę przystało) zdecydowała się na Fit Burger'a. Miłe Panie po przyjęciu zamówienia, podały nam miseczkę fistaszków do łupania (bardzo miłe zaskoczeni i bardzo fajny pomysł), sztućce, genialne serwetki ze Statuą Wolności, a także dwie duuuże tuby, jedna z Ketchupem, druga z Majonezem. Na danie nie trzeba było długo czekać. Tradycyjnie podane burgery, z frytkami i sałatką z kapustą wyglądały wyśmienicie! A smakowały jeszcze lepiej! Wspaniale chrupiąca bułka, odpowiednio wypieczone mięso, ser, nieduża ilość warzyw i sosy...mniam! Do tego rewelacyjne frytki i dobra sałatka! Naprawdę były to jedne z lepszych burgerów, które mieliśmy przyjemność jeść w łódzkich knajpach, specjalizujących się w burgerach. Dodam, że porcje były naprawdę duże, i można się nimi porządnie najeść! Nic tylko popijać to dobrym browarem, jednakże, ze względu na to, że Doktor był autem, to było to wykluczone, a i Doktorka solidaryzowała się ze swoim Partnerem. Wieczór jak najbardziej się udał.


PODSUMOWANIE:
Naszym zdaniem: jedzenie fantastyczne, burgery naprawdę wyśmienite, wystrój w środku i atmosfera przyjemna, aczkolwiek jak wspominałem, od Ameryki troszkę odbiegało. Zdecydowanie jest to miejsce na spotkanie towarzyskie wieczorne lub popołudniowy lunch. Nie polecam dla Panów, którzy zamierzają się tam wybrać na jedną z pierwszych randek z nowo poznaną kobietą, romantyzmu tam zdecydowanie nie ma.

środa, 16 kwietnia 2014

Show must go on



Podczas intensywnej nauki do egzaminu w zmęczonych głowach dwójki studentów medycyny, którzy stoją na progu bycia doktorami, zrodził się szalony pomysł założenia bloga. Bloga, który będzie odskocznią od codzienności, nauki, pracy, szpitala oraz naszych obowiązków.

O czym będzie blog?
Sami jeszcze tego nie wiemy. Najlepsze pomysły powstają spontanicznie :) Z pewnością znajdziecie tutaj nasze subiektywne opinie na temat miejsc, w których byliśmy, restauracji, w których jadaliśmy, książek, które przeczytaliśmy (innych niż Bohenek :) ) czy filmów, które obejrzeliśmy w przerwie między jednym egzaminem, a drugim.
Znajdzie się coś dla miłośników podróży, bo zarówno Doktorka jak i Doktor z zamiłowania są globtroterami i każde zaoszczędzone pieniądze przeznaczają na wycieczki. W czasach, gdy pasuje boom na "szafiarki" i blogi modowe nie może zabraknąć naszej opinii na temat panujących trendów.
Na koniec dodam, iż pojawi się pewnie też trochę postów z tematów, które tygryski lubią najbardziej i czują się w nich najlepiej - oczywiście z działu pt. "medycyna" :)

Zachęcamy do regularnego odwiedzania naszego bloga, bo i my mimo nawału obowiązków postaramy się regularnie coś nowego tutaj umieszczać :)