wtorek, 26 sierpnia 2014

Czas na LEK???

Jeździmy z jednego krańca Polski na drugi, odwiedzamy dawno niewidzianych przyjaciół, plażujemy, zwiedzamy, czytamy książki, które czekały grzecznie na półce aż zdamy wszystkie egzaminy, gramy w Scrabble i Monopoly, nadrabiamy zaległości filmowe - jednym słowem "wakacjujemy" z Doktorem pełną parą.

Wszystko co piękne powoli się kończy i nieubłagalnie zbliżamy się do końca tych ostatnich w życiu wakacji. 20 września nadejdzie "chwarny dzień" i będziemy musieli zmierzyć z naszym największym wrogiem. Dwustoma pytaniami...LEK, bo o nim mowa, czyli Lekarski Egzamin Krajowy dla niewtajemniczonych jest to test z całej wiedzy, jaką zdobyliśmy podczas naszej 6-letniej edukacji na Uniwersytecie Medycznym. Choć ten wrześniowy zaraz po studiach nie jest tak stresujący jak ten kolejny (od wyniku którego zależy jaką specjalizację będziemy mogli wybrać), to wypadałoby zerknąć trochę w książki i rozruszać z powrotem nasze mózgownice, które wyparły takie słowa jak benzodiazepiny czy hippopotomonstroseskuipedaliofobia (nie uważacie, że to paradoks nazywać lęk przed długimi wyrazami takim oto określeniem? Mrugnięcie okiem od autora...).

Powoli kompletuję pozycje podane w wykazie literatury, szykuję stare testy z przykładowymi pytaniami i odpycham od siebie smutne myśli, że podejście do wrześniowego LEKu pozbawi mnie miesiąca wakacji.


Postanowiłam jednak się nie poddawać  złym przemyśleniom i opracować plan idealny, który pozwoli mi jednocześnie cieszyć się resztą wakacji i zacząć naukę do egzaminu. Podchodzę do niego z nastawieniem sprawdzenia się ile pamiętam po 6 latach i jak to w ogóle wygląda, by kolejna edycja była dla mnie przyjaźniejsza i dostarczyła takiej ilości punktów, by starczyły na wymarzoną specjalizację (muszę ją sobie jeszcze wymarzyć...). Nie zmienia to faktu, iż obawiam się pójścia na ten test po 3 miesiącach czytania gazet i erotyków dla kur domowych, które stały się mało pociągające dla mężów, starych panien czy samotnych nastolatek (nie zaliczam się co prawda do żadnej z tych grup, ale wciągnęłam się w tę prostą literaturę, która nie dostarczyła mi podniety intelektualnej jak "Zbrodnia i kara" czy "Potop", ale była idealnym odpoczynkiem dla moich zmęczonych szarych komórek i dostarczyła wystarczającej rozrywki na plaży podczas niepogody). Wracając do mego planu zakłada on poświęcenie połowy dnia na powrót do szarej rzeczywistości, wieczory zaś mam zamiar spędzać z mym Ukochanym, przyjaciółmi, kulturą (kino, teatr, książka itd.) oraz krótkimi wycieczkami. Nie mogę pozwolić sobie na zmarnowanie przez naukę tych wakacji :)

Jutro w ramach realizacji moich założeń wybieram się na "Kino Kobiet", gdzie oprócz konkursów z nagrodami, przekąsek, spędzenia czasu z moimi najbliższymi dziewczynami, odstresuję się przy komedii "Riwiera dla dwojga" z ulubionym aktorem mojej Mamy, Pierce Brosnan'em.

                                                                                           http://mlodzi.wroclaw.pl
                  

4 komentarze:

  1. Będę trzymać kciuki, powodzenia, a film tak jak pisałam wg mnie fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytaj literatury zalecanej :D Oprócz małego Szczeklika :) Ucz się na błędach starszych :P

    OdpowiedzUsuń
  3. nie piszesz :( czekamy ... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a co z wynikami? co z komentarzem do rezydentur?

    OdpowiedzUsuń