piątek, 18 kwietnia 2014

Amercian Bu(rger)ll

Po ciężkich wysiłkach egzaminacyjnych w ramach pysznego świętowania sukcesu, postanowiliśmy się wybrać z Doktorką do miejsca, którego do tej pory jeszcze nie odwiedziliśmy, a mianowicie do restauracji o jakże kuszącej nazwie American Bull w łódzkiej Manufakturze.

Z zewnątrz knajpa wygląda iście amerykańsko i zapowiada się całkiem nieźle. Mieliśmy ochotę na dużego burgera z wypaśnymi frytkami. Po wejściu do środka, oboje zgodnie stwierdziliśmy, że wnętrze przypomina typowy angielski bar, gdzie pije się piwo z kumplami oglądając na lokalowym telewizorze piłkę nożną. Oczywiście trafiliśmy na  Ligę Mistrzów. Jako, że oboje nie przepadamy za tego typu sportem (tak, Doktor nie jest fanem piłki nożnej, chyba, że chodzi o mecze wysokiej rangi typu MŚ itp.) nie byliśmy tym faktem zachwyceni, jednakże, żołądek domagający się burgera wygrał i postanowiliśmy zostać. Na ścianach było wiele ładnych zdjęć, i to one jako jedyne dawały klimat Ameryki w lokalu. Kelnerki były miłe, co prawda stolik nie był do końca posprzątany po po przednich gościach, ale dało się to przeżyć. Karta Menu przejrzysta, nie zawierała wielu potraw, co uważam za plus!

Zdecydowałem się na Big Texas Cheeseburger'a, a Doktorka (jak na kobietę przystało) zdecydowała się na Fit Burger'a. Miłe Panie po przyjęciu zamówienia, podały nam miseczkę fistaszków do łupania (bardzo miłe zaskoczeni i bardzo fajny pomysł), sztućce, genialne serwetki ze Statuą Wolności, a także dwie duuuże tuby, jedna z Ketchupem, druga z Majonezem. Na danie nie trzeba było długo czekać. Tradycyjnie podane burgery, z frytkami i sałatką z kapustą wyglądały wyśmienicie! A smakowały jeszcze lepiej! Wspaniale chrupiąca bułka, odpowiednio wypieczone mięso, ser, nieduża ilość warzyw i sosy...mniam! Do tego rewelacyjne frytki i dobra sałatka! Naprawdę były to jedne z lepszych burgerów, które mieliśmy przyjemność jeść w łódzkich knajpach, specjalizujących się w burgerach. Dodam, że porcje były naprawdę duże, i można się nimi porządnie najeść! Nic tylko popijać to dobrym browarem, jednakże, ze względu na to, że Doktor był autem, to było to wykluczone, a i Doktorka solidaryzowała się ze swoim Partnerem. Wieczór jak najbardziej się udał.


PODSUMOWANIE:
Naszym zdaniem: jedzenie fantastyczne, burgery naprawdę wyśmienite, wystrój w środku i atmosfera przyjemna, aczkolwiek jak wspominałem, od Ameryki troszkę odbiegało. Zdecydowanie jest to miejsce na spotkanie towarzyskie wieczorne lub popołudniowy lunch. Nie polecam dla Panów, którzy zamierzają się tam wybrać na jedną z pierwszych randek z nowo poznaną kobietą, romantyzmu tam zdecydowanie nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz